Paradygmat Nauki jako konsekwencja ilorazu inteligencji uczonych [PL]


Wg klasyków myśli ludzkiej, jedyną zasadniczą różnicę między człowiekiem a zwierzęciem stanowi różnica epistemiczna – i zarazem aksjologiczna – polegająca na posiadaniu rozumu [homo est animal rationale]. Rozum jest specyficznie ludzką władzą poznawczą, przejawiającą się w myśleniu abstrakcyjnym, logiczno-pojęciowym i zarazem samozwrotnym. Jest to jednak władza poznawcza od czasów antycznych zapoznawana i stopniowo wypierana z obszaru kultury. Sferą, w której rozum najdobitniej przejawiał swoje działanie była zawsze filozofia i nauka. Nauka – jako metoda racjonalnego poznania rzeczywistości – stanowiła w zamierzeniu jej inicjatorów twór dedukcyjny, oparty na pierwszych zasadach logiki. Podejście to dawało nauce możliwość odnajdywania prawdy i docierania do wiedzy pewnej. Tym samym nauka zaspokajała w swoim zamyśle podstawową ludzką intencję poznawczą – potrzebę rozumienia oraz poznawania prawdy. Takie rozumienie nauki reprezentowali niemal wszyscy wielcy jej twórcy – zarówno w epoce antycznej, jak i nowożytnej: Pitagorejczycy, Platon, Arystoteles, Leonardo da Vinci, Kepler, Galileusz, Leibniz, Goethe czy Hegel. Rozumienie i uprawianie nauki jako struktury rozumnej (rozumowej) wymaga jednak znacznych zdolności poznawczych reprezentujących ową naukę uczonych – zdolności do logicznego rozbioru pojęć i do abstrakcyjnego, logiczno-pojęciowego myślenia. Tego rodzaju zdolnościami poznawczymi dysponują jednostki o ilorazie inteligencji IQ ≥ 175 SD 15. Taki – a nawet wyższy – poziom inteligencji osiągali (wg oszacowań psychologów) wszyscy lub prawie wszyscy wybitni uczeni minionych epok. Obecnie – na skutek egalitaryzacji i demokratyzacji nauki, która powoduje znaczny wzrost liczby naukowców kosztem ich przeciętnych zdolności poznawczych – inteligencja typowego przedstawiciela nauki spadła do nader niskiej wartości IQ ca. 130 (SD 15). Na tym (niskim) poziomie inteligencji rozum [nous, ratio] jako najwyższy poziom kognitywny nie jest w stanie dojść do głosu. Jest on powszechnie mylony z epistemicznie niższym odeń rozsądkiem [dianoia, sensum]. Dlatego racjonalna metoda naukowego poznania została obecnie odrzucona na rzecz jedynie umownie poprawnych, ale łatwiejszych w użyciu metod zdroworozsądkowych. Metody te sytuują się w sferze zdolności pojmowania współczesnego przeciętnego naukowca. Nie dają one jednak możliwości dotarcia do prawdy i rozumienia rzeczywistości. Pokazuję, że powrót do klasycznego, elitarnego, a zarazem prawidłowego rozumienia nauki jako poznania bezzałożeniowego, abstrakcyjnego, stricte racjonalnego umożliwia natychmiastowe i jednoznaczne rozwiązania pozornie nierozwiązywalnych problemów w rodzaju odpowiedzi na pytanie o wartość logiczną Zdania Kłamcy, o wynik dzielenia standardowej liczby przez zero, lub o ostateczną matematyczną postać Jednolitej Teorii Pola w fizyce. Praca nin. wprowadza rozumowy paradygmat poznawczy w nauce jako konieczne dopełnienie oraz logiczną kontynuację przyjętych dziś metod rozsądkowych. Bezwzględne podporządkowanie stosowanych obecnie zdroworozsądkowych metod badawczych Pierwszym Zasadom Logiki umożliwia zrozumienie Wszechświata i naszego w nim miejsca. Pokazuję również, że dostrzeżenie (albo: ponowne dostrzeżenie) rozumu umożliwia postawienie nowych, nierozpatrywanych od dawna w nauce pytań i udzielenie na nie odpowiedzi. Należy do nich odkrycie nowego, fundamentalnego prawa przyrody, odpowiedzialnego za geometryczne uporządkowanie materii we Wszechświecie1, oraz nowego, syntetycznego modelu kosmologicznego (ANEKS III). Wszystkie ww. rezultaty umieszczam w kontekście filozoficznym i antropologicznym, pokazującym źródła paradygmatycznych blokad myślenia, których ostateczną przyczyną jest niska średnia inteligencja współczesnych naukowców. Następnie przedstawiam jeszcze dalej idące, ważne konsekwencje nielimitowanego posługiwania się w nauce wysoką inteligencją i – co za tym – logiką. Jak się okaże, użycie rozumu właśnie dlatego było limitowane, by uniemożliwić dojście do owych logicznie koniecznych konsekwencji – zbyt daleko idących dla współczesnej kultury, tworzonej dla osób i przez osoby o inteligencji standardowej, tj. niewysokiej. Aby możliwe było realizowanie celu jakim jest rozumienie rzeczywistości, rozwijanie nauki musi być oparte o prace uczonych o wysokim ilorazie inteligencji (IQ>175, SD15), tj. prace uczonych, posiadających odpowiednio głębokie zdolności poznawcze. Tego rodzaju prace w obecnych warunkach są zapoznawane i usuwane poza umownie definiowaną sferę naukowego poznania. Blokuje to możliwość stworzenia racjonalnej kultury naukowej oraz rozumnej kultury w ogóle z wyraźną szkodą dla wszystkich członków społeczeństwa, niezależnie od ich inteligencji. Na dłuższą metę blokada ta musi spowodować zatrzymanie cywilizacyjnego rozwoju (czego wyraźne oznaki już obserwujemy) a nawet przyczynić się do zagłady gatunku ludzkiego, który może istnieć i rozwijać się wyłącznie jako gatunek rozumny, tj. kierowany w jego celach i dążeniach przez osoby o najwyższej inteligencji. Zarazem pozostawianie samym sobie osób o słabszych zdolnościach poznawczych przez jednostki o wyższej inteligencji (choć jest ono de facto wymuszane dziś przez owe mniej inteligentne i nieświadome siebie osoby) jest krzywdzeniem oraz deprecjonowaniem tych pierwszych i brakiem odpowiedzialności ze strony tych drugich. Dlatego – jak pokazuję na konkretnych przykładach – bezwzględnie należy przywrócić nauce jej elitarny charakter. Trzeba w tym celu dokonać ponownej waluacji rozumu oraz przywrócić w nauce wiodącą rolę jednostek najbardziej inteligentnych.

Pobierz dokument.

Recenzje: